niedziela, 11 sierpnia 2013

3♥

Miley obudziła się po trzech godzinach leżąc na Louisie.Delikatnie się podniosła i ujrzała też Alex.
-chodź,zrobimy myju-myju co?-szatynka wyciągnęła do niej ręce a mała ją mocno przytuliła.Alex zabrała ją do wanny z duuużą ilością piany i włączyła jej funkcję masażu,bo wiedziała,że to ją rozluźni i będzie przyjemnie łaskotać.A gorąca woda była dla niej miłą odmianą.Dziewczynką schowała się po szyję w pianie z lekkim uśmiechem,a potem nabierała ją na rączki i dmuchała z uroczo zmarszczonym noskiem.
-daj,umyję włoski,a ty patrz na światełka.-wskazała na ścianę naprzeciw dziewczynki i włączyła jej specjalny efekt tak,że ściana rozbłysła wszystkimi kolorami tęczy.Mała przysunęła się bliżej ściany i oglądała migotki z zachwytem.Alex dokładnie ją wykąpała. 5 minut później Miley była już w słodkim,różowym,jednoczęściowym ubranku z lekko mokrymi włoskami,które odzyskały swoją objętość.Dziewczyna zaniosła małą do swojego pokoju,w którym wisiał kosz w pierzastą,dużą poduszką w środku.Włożyła ją do środka,mała spokojnie i wygodnie leżała a ona lekko rozbujała koszyk.
Liam wybrał się na mały spacer.Idąc parkiem wpadła na niego średniego wzrostu dziewczyna.Jej teczka się odpięła i wypadły jej różne rysunki,ołówki i kartki
-przepraszam..-mruknęła i kucnęła a Payne do niej i pomógł jej wszystko pozbierać.
-niezdara ze mnie..-uśmiechnęła się lekko i zaczesała do tyłu jasno brązowe włosy.
-zdarza się..masz talent.
-dziękuję.-zapięła teczkę i wstała-jestem Maya
-Liam.
-miło.to ten..jeszcze raz przepraszam..
-nie szkodzi.-spojrzał jej głęboko w oczy i już się zbierał,bo "spacer" był do Paua,więc czas naglił-więc..licze na do zobaczenia.-uśmiechnął się i ruszył dalej.
Miley obudziła się już następnego dnia,opatulona zieloną kołderką z jej łóżeczka,którego w sumie jeszcze nie widziała.Wychyliła główkę  i ujrzała uśmiechniętego Louisa.Cieszył się strasznie,że jest jest jego córką.Oparła się znów o poduchę i patrzyła na niego ze słoodkim uśmiechem
-dzień dobeerek księżniczko.-powiedział bajkowym głosem a na nosie miał czerwoną kulkę na co zaśmiała się uroczo i zasłoniła buźkę rączkami.-idziemy na śniadanko?
-aaaaam!-mega głodna od razu wstała i weszła mu na ręce.ścisnęła jego czerwony nos,on udał klakson na co zachichotała i razem zeszli do kuchni.Na cały dom Miley patrzyła z szeroko otwartą buźką.Był ogromny,tata Alex nie szczędził kasy na córkę.Schody,po których zeszli były przymocowane do ściany a po drugiej stronie..do szyby.Wieczorem były podświetlane na fioletowo.Duży salon wysadzany drewnianą podłogą,po środku,pod niskim stolikiem puchaty dywan,na ścianie plazma i kino domowe,pod TV gustowna półka.Biała kanapa.Wszystko generalnie było w tonacji bieli i brązu.Równie duża kuchnia była już innym światem.Tam unosił się zapach czekoladowych naleśników z malinami a na blacie tała butelka z mlekiem.Uśmiechnęła się do Alex,ale w tym momencie najwazniejsze było to mleko.Normalnie umie poprosić,ale brak jedzenia od długiego czasu i tak długo się wierciła aż dopadła do butelki i jak się przyssała tak za jednym zamachem wypiła całą zawartość i jeszcze ciągnęła smoczek,spijając picie do ostatniej kropelki.Zrobiło jej się głupio
-pasam..
-daj,zrobimy jeszcze-Alex wzięła od niej butelkę,nalała jeszcze ciepłego mleka i jej oddała.To piła już nieco spokojniej ale także bez najmniejszej przerwy.Gdy już skończyła drugą butelkę oparła główkę w ramie Lou cicho mlaskając i głęboko oddychając po piciu.Apetyt jej dopisywał.Zjadła z pomocą Lou dużego naleśnika a gdy nie patrzył jeszcze odbierała mu malinki.Po chwili wpadli chłopcy,by zobaczyć się z Miley.Jej radość była nie do opisania.Na Malika aż pisnęła,bo zdążyła się do niego przywiązać prawie jak do Lou.Ale lubiła się droczyć,więc zamiast do niego podejść..zwiała do salonu.
-diabełek-poprawił spodnie na tyłku i ruszył za nią.W pomieszczeniu chwycił ją za bioderka i podrzucił.Zaśmiała się głośno i nagle z diabełka zrobił się aniołek.Spojrzała na niego słodko i zaczęła się łasić jak kotek.
-też tęskniłem..-przytulił ją mocno. Niall i Harry komentowali dom.
-oooo kutwa..no.To kiedy możemy się wprowadzić?-zaśmiali się obaj
-zapraszam.-Alex się roześmiała.
-powiedz mi tylko kochanie ty moje..-Hazz objął ją ramieniem-masz może wannę z hydromasażem?
-no oczywiście skarbie
-weź za mnie wyjdź-zaśmiał się głośno a ona za nim
-niestety,jestem zaręczona z Louisem.hah
-a tam zaręczona..przysięgi nie złożyłaś a pierścionek można zdjąć..
-patrz,Louis kipi z zazdrości.Lepiej nie.hahaha
- a w ogóle Lou,jak ci się żyje będąc chłopakiem mojej dziewczyny?pfhahaha
-ja się wtrące..od kiedy jesteś moim chłopakiem.?
-no od..tak,właśnie od wtedy.
-aa..już wszystko wiem.Przykro mi,zrywam
-co?! po tym wszystkim co razem przeżyliśmy?!oooo foch!nie odzywam sie!-odwrócił się plecami i założył ręce-dobra,już mi przeszło,głodny jestem.-poszedł do kuchni a Niall wskoczył mu na plecy i poszedł z nim.Alex uśmiechnęła się do Lou i poszła szukać Miley.Była z Malikiem w swoim pokoiku.Jej pokój był urządzony z dużym skupieniem,w stylu wróżek.W kącie stało sztuczne drzewo z małymi drzwiami i okienkiem.Łóżeczko też było z pnia drzewa.W kształcie dużego koła z różową pościelą w środku.Oświetlały je dwie lampy w kształcie kwiatów.Po całym pokoju była ślady na podłodze prowadzące do drzewa.Po jednej stronie łóżeczka były dodatkowe półki a do samego łóżka dla Miley były cztery wysunięte platformy wokół kolistego pnia tak aby mogła sama wejść i zejść i nie wypaść.Miley widziała ten pokój pierwszy raz
- i jak tam? podoba się pokój?
Pokiwała ochoczo główką i wspięła się na łóżko.jeszcze rozglądała się z niedowierzaniem.
-patrz,co masz jak zgaśnie światło..-wyłączyła światło w pokoju a żaluzje zawiesiła i wtedy na suficie zabłysły gwiazdki i na drzewie świetliki.Nawet Malik był pod wielkim wrażeniem magii tego pokoju.
-wooooow..-podbiegła do drzewa i otworzyła małe drzwi.W środku były schodki do okna i duuuża poduszka,gdyby chciała tam posiedzieć czy nawet spać.Klimat dopełniały kolorowe światełka,palące się tylko w drzewie.Mała była zachwycona i szczęśliwa jak nigdy
-BU!-pisnęła przez okienko a oni się obaj zaśmiali.Alex usiadła do Malika a gdy dotknęła jego ramienia podskoczył więc znowu się roześmiała.
-nie bój się..
-Prąd.haha.fajnie tu ma.
-trochę było z tym roboty,przyznam..ale złożyliśmy się z Lou,ściany sami malowaliśmy,gwiazdki podłączyliśmy i tadaaam!
-a jak mała się cieszy..
- o to chodziło.Lubie projektować pokoje,jak mała zaśnie to pokażę ci resztę.a jest tu trochę do oglądania.Zostajecie na noc?
-pewnie.
Miley wyszła na czworaka,podeszła do nich i pierwszy raz stanęła na nóżki,opierając się o kolana Zayna.
-czyżby to ten dzień?chłopaki,chodźcie tu,ale szybko!-Alex zapaliła światło i otworzyła im drzwi a Malik wstał i chwycił małą za łapki.Miley zaczęła przebierać nóżkami poruszając się do przodu z uśmiechem.Zaczęło się kamerowanie i robienie zdjęć,a mulat gdy już przy nim czuła się pewnie,puścił ją i już miała iść sama.Ona wykonywała małe,niepewne kroczki i szła do przodu.Jej celem był Louis,który już czekał na nią na kuckach.Wywróciła się raz,ale szybko się podniosła i doszła do taty
-yeeeeey.no jak cudnie.-zrobił jej za pleckami koszyk z dłoni, na który zaraz usiadła po chwili stania.Zapiszczała wesoło.



ineverletyougo.blogspot.com
give-me-love-zayn-louis.blogspot.com
yulastfirstkiss.blogspot.com

3 komentarze:

  1. Świetny, normalnie jak to czytałam to tak jakbym tam była i obserwowała wszystko z bliska. Rewelacja, a ta Miley jaka slodka, Awww, a Zayn i Lou, normalnie tatuśkowie pierwsza klasa. Czekam z niecierpliwością na następny, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział i czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń